środa, 31 lipca 2013

Just saying... with a critical eye.

(tytuły po angielsku, notki nadal po polsku; tak oto praktykuję swój inglisz.)

Muszę sobie ponarzekać, bo mnie rozniesie.
Czy to jest jakiś obowiązujący tutaj trend? Cześć, jestem Polką, właśnie przyleciałam do Anglii i muszę sobie znaleźć faceta, bo nie jestem w stanie poradzić sobie na własną rękę. A, najlepiej, żeby był Azjatą.

Zaznaczę, że nie mam na celu, aby obrazić ludzi, czyjąś kulturę. Po prostu mnie to nurtuje i szukam odpowiedzi, coby rozjaśnić umysł w tej kwestii.

Jak to jest z nami Polkami za granicą? Co jest takiego w cia... Azjatach, że lecimy na nich, jak oszalałe? Czy to jest jakiś kompleks, bo uważamy się za brzydkie, a więc z góry wiadomo, że Anglik czy innej narodowości mężczyzna na nas nie spojrzy, a u Azjatów mamy powodzenie od dawna?
Mam koleżankę. Od lat twierdziła, że jest bi. Przyleciała do Anglii, nagle jej przeszło, stwierdziła, że tutaj ładni chłopcy są. Azjaci.
Unoszę ręce do nieba, lecz oświecenie nie przychodzi. Zaraz zarzucą mi, że jestem staroświecka, nieotwarta na inne kultury, bo moja wiedza opiera się na fikcji stworzonej przez innych ludzi, aby oczernić Islamistów, Muzułmanów, Pakistańczyków itd. Błąd. W drogę weszło mi paru Azjatów i miło tego nie wspominam. Wiem, co piszę.
Nie próbuję nikogo buntować, namawiać do nienawiści czy zabronić chodzenia na randki z Azjatami. Chciałabym, żeby ktoś mi to wytłumaczył. Być może Azjaci są w czymś lepsi od innych, a o tym nie wiem. W końcu nieraz zdarzyło się, że Azjata wyglądał bardziej bogato niż dobrze zarabiający Anglik; woził się audicą po angielskich drogach, muzyka głośna, że można było ogłuchnąć, ale lans był. Dziewczyny kupowały to widowisko.

Inna sprawa. Dziewczyny, naprawdę tak Wam się spieszy do ślubu? Czy to też jest jakiś trend w tutejszych sferach? Wiem, że Brytyjczycy z reguły żenią się młodo, mają dzieci w bardzo młodym wieku, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność! Przyjdzie na Was (nas) czas! Przyleciałyście do Anglii w jakimś celu, prawda? Po to, aby studiować; aby spłacić długi, których w Polsce nie możecie spłacić; aby ułożyć sobie życie; aby znaleźć lepiej płatną pracę itd. Randki są fajne, faceci są w porządku. Aczkolwiek, czy musicie tak desperacko sobie szukać faceta? Większość moich koleżanek, które tutaj są, po przylocie miały za sobą więcej randek niż rozmów o pracę. Moja prośba, wyluzujcie. Cieszcie się wolnością, póki możecie i korzystajcie z życia mądrze i z głową... :)

sobota, 27 lipca 2013

Something borrowed, something blue


Zatraciłam gdzieś czas. Dni przemijają bardzo szybko. Znowu to uczucie "o-znowu-jest-weekend". A życie nadal stoi w miejscu.
Opuściłam brzydki Tipton, zamieszkałam w Coventry. To nadal nie Londyn, ale przynajmniej mieszkam w miejscu, gdzie jest szansa kupić wino o 1 w nocy. Dookoła pełno Polaków, czasami mam wrażenie, iż jestem w domu, bo co trochę słyszę polskie przekleństwa. Być może to i sprawka Polaków, że monopolowy jest całodobowy i nawet Tesco zamykają wcześniej (ponoć też 24h, ale wczoraj sprawdziłyśmy - było zamknięte).
Nie sądziłam, że przeprowadzka sprawi, że poczuję się tak, cobym dopiero przyleciała do Anglii. Od dwóch tygodni szukam pracy; wysłałam, rozniosłam więcej CV niż w całym swoim życiu, odwiedziłam parę agencji i otrzymałam tylko JEDEN telefon. Pan, sympatyczny z głosu, przeprowadził ze mną krótkie interview przez telefon, po czym poinformował mnie, że przekazuje moje CV do szefa. Czyli mam rozumieć, że dostanę tę pracę?
Jeśli chodzi o internetowe aplikacje, to niech ich piorun trzaśnie. Zanim zaaplikujesz swoje CV, musisz mieć w zapasie ok. 20-40 minut, dostaniesz 20 pytań typu "co byś zrobił?", jednakże odpowiedzi są już podane - Twoim zadaniem jest wybrać tą, która zadowoli ich najbardziej. Jeśli zadowolisz ich swoimi odpowiedziami, być może wezmą pod uwagę Twoje CV, bądź zaproszą na interview, ale nie nastawiaj się na to. Nie masz doświadczenia? Zapomnij.
Pracowałam 2,5 roku w telemarketingu, w kilku różnych firmach. Znam doskonale badanie potrzeb klienta, moje umiejętności interpersonalne są wspaniałe, ale mimo to, nie nadaję się do pracy w kawiarni czy restauracji, bo nigdy tam nie pracowałam. I tyle mi po moim doświadczeniu z klientem.
Rozumiem, że tutaj jest dużo różnych kultur, że ciągle ktoś przyjeżdża w pogoni za pracą, dobrym życiem i zaczyna brakować miejsc pracy, ale bez przesady.

Drodzy pracodawcy, wyjdźcie z ukrycia!